Puder jest ważnym elementem w makijażu. Wiedzą to szczególnie osoby o cerze tłustej bądź mieszanej. W sklepach mamy wielki wybór. Ceny od kilku do kilkudziesięciu złotych. Ale czy warto przepłacać jeśli możemy wykonać w domu puder?
Potrzebujemy:
- pudełka zamykanego. Małe, poręczne. Może być również po innym pudrze sypkim
- bazy - mąki / skrobi ziemniaczanej bądź kukurydzianej. Dobrze również sprawdzi się talk albo zasypka dla dzieci
- glinka (jedna lub kilka - w zależności od potrzeb naszej cery).
Wsypujemy glinkę / glinki. Sięgnęłam po zieloną i żółtą. Mam cerę naczynkową, więc te kolory trochę zneutralizują czerwone rumieńce, a dodatkowo mam też trądzik, więc zielona glinka dobrze się sprawdzi. Można również dodać cynamon.
Ogólnie nie mam jakichś proporcji, zwykle robię to "na oko". ;)
I wystarczy dobrze wymieszać. Wzięłam skrobię ziemniaczaną, która lubi zbijać się w grudki, więc trzeba na prawdę dobrze wymieszać. Z resztą nawet widać na zdjęciu, że mi się to nie udało. :p Ale spokojnie, one same się później rozwalą, nieraz nawet przy nabieraniu na pędzel.
Wróćmy jeszcze do poprzedniego punktu, a konkretniej chodzi mi o glinki. Którą glinkę dobrać do naszego typu cery?
Cera trądzikowa: zielona, żółta, niebieska.
Cera mieszana / tłusta: żółta, czerwona, niebieska.
Cera sucha: biała, różowa, fioletowa.
Cera naczynkowa: zielona, żółta.
Glinka czerwona dobrze sprawdza się przy maseczkach na cerach naczynkowych, ale raczej nie dodawałabym jej do pudru. ;)
Nigdy nie używałam pudru DIY. :D
OdpowiedzUsuń