czwartek, 11 czerwca 2015

Odżywka cud - Nivea long repair



 O tej odżywce słyszałam na prawdę dużo. Ale jakoś mnie nie przekonywała. Long repair? Odżywka odbudowująca? Odbudowuje włosy od nasady aż po końcówki? No wierzyć mi się nie chciało. Ba, nie wierzyłam w to, bo jest to nie możliwe. Żadna odżywka nie ma magicznej mocy odbudowania włosa. ;)
A jednak już w tytule mogliście znaleźć wyrażenie takie jak "odżywka" cud. Ale przed moją jednoznaczną opinią zacznijmy od początku.

Skład:
Aqua, Stearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Dimethicone, Hydrolyzed Keratin, Orbignya Oleifera Seed Oil, Oryzanol, Silicone Quaternium-18, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Trideceth-6, Trideceth-12, C12-15 Pareth-3, Coco Betaine, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Lactic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Ethylhexylglycerin,  Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Benzyl Alcohol, Parfum.

Z pewnością nie jest to odżywka "naturalna" - po prostu zawiera silikony.

Opakowanie dość twarde, przez co trudniej nakładać odżywkę, ale jednocześnie jest to plus, bo trudno nałożyć za dużo. Można odpowiednio dozować. Niestety minusem jest to, że jest "kryjące", czyli nie można zobaczyć zużycia. No, ale to już takie szczegóły.
Przejdźmy do mojej opinii.
Tak jak napisałam na początku - nie byłam przekonana za bardzo do tej odżywki. Wiedziałam, że przecież i tak nie odbuduje włosów.
Używałam jej standardowo po każdym myciu włosów zostawiałam na kilka minut i spłukiwałam. Nakładam mniej więcej od ucha w dół.
Bardzo dobrze nawilża, trochę wygładza oraz dociąża włosy, ale ich nie obciąża (!), a mam włosy delikatne, cienkie, które jest bardzo łatwo obciążyć. Zdarzyło mi się również czasem nałożyć trochę wyżej niż ucho i również nie było efektu obciążenia. ;) Ułatwia rozczesywanie.
Konsystencja jest dość gęsta, przez co odżywka jest na prawdę wydajna.
 Ogólnie uważam, że odżywka jest godna uwagi, ponieważ jest na prawdę świetna. Stała się ulubieńcem ostatnich tygodni. ;)

2 komentarze:

  1. Chyba się skuszę, muszę przyznać ze nie jestem fanką Nivei ale po twojej recenzji może sie to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń